Skocz do zawartości
Forum komputerowe PC Centre
AndrzejSnk

Serial Skazany na śmierć (Prison Break)

Rekomendowane odpowiedzi

IV sezon PB na wrzesień - 22 odcinki.

 

SWC wraca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Hm...oby było na co czekać, boję się...chbya już przesadzają z tym. Dokończenie 3ciego by wystarczyło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Ausiello: Więc.. wychodzi na to, że w tym pudle, to nie była głowa Sary..

Olmstead: Nie, nie była.

 

Ausiello: Ale początkowo przecież taki właśnie był zamysł. Co się zmieniło?

Olmstead: To co się zmieniło to.. no po prostu myśleliśmy, że w 3 sezonie najwięcej emocji wzbudzi śmierć Sary, ale nie mieliśmy aktorki do odegrania tej śmierci (Sara nie zgodziła się na występ w jakimkolwiek z odcinków 3 sezonu przyp. redaktor). Jak tylko napisaliśmy scenariusz i nakręciliśme tę scenę, zdaliśmy sobie sprawę, że jest sposób by ona dalej żyła.. Lincoln spoglądał na głowę w pudełku przez ułamki sekundy. Nie pociągnął za włosy by bardziej się przyjreć. Więc mógłby to być ktokolwiek. Dlatego w kwestii informacji odnośnie kulis śmierci Sary byliśmy ostrożni, czekaliśmy na reakcję widowni. Nie pokaliśmy jak ta postać została uśmiercona, trzymaliśmy to w kieszeni, a fabuła toczyła się tak jak to zaplanowaliśmy. Michael czujący się winny no i Lincoln wariujący, bo skoro zrobili to Sarze, dlaczego nie mieli tego zrobić jego synowi? To dawało nam kopa w tym sezonie.

 

Ausiello: Nie uważasz, że było to trochę nie wporządku w stosunku do widowni, a szczególnie w stosunku do fanów Sary? Narażać ich na coś takiego? Przeciez mieli powody by wierzyć w to, że ona na prawdę nie żyje.

Olmstead: Nie myślę, że to było niesprawiedliwe, bo stworzyło nam to szansę na napisanie niesamowicie ekscytującego scenariusza, a potwierdza to ilu ludzi przeżywało jej śmierć. Jednakże oczywiście nie mieliśmy przeciwwskazań co do uśmiercenia innej postaci. Jej śmierć dała też nam kilka odcinków, w których Lincoln ukrywał prawdę przed Michaelem, co ich podzieliło. Zresztą, co mieliśmy zrobić? Chcielibyście widzieć Sarę przetrzymywaną i przywiązaną do krzesła przez trzynaście odcinków? A jakby jej się udało uwolnić, to niby co miałaby robić? Więc bez wątpienia Sara zasłużyła nad to, by nie pokazywać ją w 3 sezonie. Moglibyśmy także wysłać ją na pokład statku, by odpłynęła ku zachodowi słońca. Ale sądziliśmy, że gdy stracimy tę postać, to wtedy serial będzie jeszcze większym dramatem.

 

Ausiello: Jaką rolę w powrocie Dr. Sary do serialu odegrały prośby fanów?

Olmstead: To nas do tego namówiło. Ponadto decyzja ta została podjęta, biorąc pod uwagę różne zdarzenia. Obserwowaliśmy reakcję fanów, którzy rozwodzili się nad tym czy Sara rzeczywiście została uśmiercona. A wtedy rozpoczynała się polemika: a co jeśli ona żyje? Nie mogliśmy jednak tak po prostu zmenić swoje założenia. Kiedy w końcu skończył się strajk scenarzystów i kiedy podjęliśmy decyzję o nakręceniu 4 sezonu, doszło do nas, że mamy obowiązek opowiedzieć tę historię od początku. I wtedy zaczęliśmy dyskutować o Dr. Tancredi. Nie będę ukrywał, że wielką rolę którzy wciąż dyskutowali tylko o jednym mówiąc "Mam nadzieję, że Sara żyje!"

 

Ausiello: Ale przecież musieliście miec aktorkę by zdecydować się na powrót Sary, jak przypuszczam jej przekonanie nie było łatwe patrząc na stosunki z poprzedniego sezonu?

Olmstead: Nie było pomiędzy nami żadnych złych stosunków. To był czysty ekonomiczny wybór. Rozumieliśmy jej decyzję, kiedy chcieliśmy ją przekonać do gry jako postać regularna w 3 sezonie, a ona się na to nie zgodziła. Więc musieliśmy pokierować jej postać tak, by SWC miała pojawiać się sporadycznie. Nam to odpowiadało, jej nie bardzo. Zresztą, rozumiem ją. Przecież była w ciąży, chciała spokojnie urodzić, toteż mogła nie zgodzić się na nasze propozycję.

 

Ausiello: To co się zmieniło, że teraz chce wrócić?

Olmstead: Ona i ja rozmawialiśmy kilka dni temu co może robić jej postać gdy powróci. Jednak rozważania nad tym w tym momencie, jakby to powiedzieć, trochę na to za wcześnie. Bo jest to tajemnicą, nawet sami aktorzy nie wiedzą co na nich czeka. A my mamy kilka ciekawych rzeczy przygotowanych dla Sary. Powiedzieliśmy jej o tym, ona nad tym pomyślała, i jest porozumienie.

 

Ausiello: Nie ma między wami pretensji? Wszystko gra?

Olmstead: Wszystko gra. To bardzo mądra kobieta, a my wsyscy jesteśmy dorośli. Nigdy nie braliśmy tego osobiście. To była biznesowa decyzja, i ruszamy dalej.

 

Ausiello: Możesz powiedzieć jak zostanie przedstawiona w następnym sezonie?

Olmstead: To będzie tak, że będziemy odkrywać co z nią się działo przez ten tajemniczy okres czasu (pomiędzy końcem 3 sezonu a startem 4), i jak Michael sobie z tym poradzi.

 

Ausiello: O jak długim okresie czasu mówimy?

Olmstead: Około miesiąca. To wystarczająco dużo by zdążyć odpowiedzieć na pytania z przeszłości, ale także wprowadzić coś nowego.

 

Ausiello: Sara jest na pewno w obsadzie całego sezonu?

Olmstead: Tak.

 

No więc wszystko jasne. Już zacznijcie myśleć o tym fantastycznym zwrocie akcji. Cieszycie się? Sprzeciwiacie się? Skaczecie jak szaleni? Trąbcie o tym na prawo i lewo!

 

 

 

Tak się cieszę, że mogę o tym z tobą porozmawiać, bo dostajemy dosłownie zalew listów o Sarah Wayne Callies i jej postaci, Sarze Tancredi. "Sara, Sara, ocalcie naszą lekarkę, o Boże, tak za nią tęsknimy" W tej chwili jest tam naprawdę wiele szczęśliwych ludzi.

To dobrze.

 

Sarah Wayne Callies, aktorka, wróci, ale czy to znaczy, że wróci dr Sara Tancredi? A może chodzi o jej sobowtóra? Co to wszystko ma znaczyć?

Nie, to naprawdę ona. Sara Tancredi wraca.

 

W teraźniejszości? To nie będzie sezon wspomnieniowy - wejdzie przez drzwi i dołączy do fabuły w miarę jej przebiegu?

Sezon czwarty to przeskok w przyszłość, ale wracamy też w przeszłość, w retrospekcjach i wyjaśniamy, jak postaci dostały się tam, gdzie są i sytuację z nią, oczywiście.

 

Więc do połowy sezonu nadgonicie już, jeśli chodzi o fabułę?

Nadgonimy nawet szybciej. To nie jest sytuacja 50/50, gdzie połowa to teraźniejszość, połowa retrospekcje. Retrospekcje będą znacznie oszczędniejsze i załapiecie o co chodzi dosyć szybko. Są pewne tajemnice, które zamierzamy rozciągać, ale to nie będzie całość (większość) sezonu.

 

Czy planujecie sezon 4 jako 22-odcinkowy?

Tak.

 

Jak powiedziałam, dostaliśmy ogrom emaili o Sarze i jestem pewna, że wy też dostaliście trochę. Czy ta decyzja została podjęta, bo fani tak głośno krzyczeli o tym jak bardzo chcieli jej powrotu? Czy to była jednak część waszego całościowego planu dla tej postaci? Jak do tego doszło?

To nie z powodu fanów zrobiliśmy to, ale była to kombinacja reakcji fanów na forach internetowych i w mailach oraz próśb ludzi, których my, scenarzyści znamy osobiście. I to doprowadziło nas wszystkich do rozmów o tym, że jest mnóstwo ludzi pytających "Czy ona naprawdę nie żyje?"

 

Wiedzieliśmy, że kiedy nie udało nam się nakłonić Sarah Wayne Callies do powrotu w 3 sezonie, żeby sportretowała śmierć jej bohaterki, jak tylko zostało to napisane, sfilmowane i zobaczyliśmy to na ekranie, wiedzieliśmy że dla niektórych znaczyło to, że wybraliśmy taki sposób pokazania śmierci, by były domysły, że to może nie głowa Sary znajduje się w pudle. Jednakże w tamtym momencie posuwaliśmy się do przodu z innymi wątkami, więc odłożyliśmy jej śmierć trochę na bok.

 

Ale przez cały tamten czas obserwowaliśmy, jak ludzie na zewnątrz mówili naprawdę o tym, o czym my w środku myśleliśmy, że to może być ten przypadek - pytanie "Czy Sara Tancredi naprawdę nie żyje?”. Tak więc przez cały sezon trzeci uważaliśmy na odniesienia jakie robimy i do tego kto odpowiada za jej śmierć, i do wszystkich tych rzeczy dotyczących jej śmierci.

 

Wreszcie, wróciliśmy do pracy po strajku żeby rozmawiać o sezonie czwartym i wtedy właśnie te wszystkie rzeczy zlepiły się w całość, a potem mieliśmy wielką rozmowę. Czy Sara naprawdę nie żyje i czy możemy ją przywrócić do fabuły? I kiedy już raz podjęliśmy ten temat, wszystko potoczyło się bardzo szybko.

 

Jak z tym czują się Sarah i Wentworth?

Wentworth jest za granicą promując serial. Wysłałem mu email, ale jeszcze nie odpisał. Jestem pewien, że będzie tym bardzo podekscytowany. Jeżeli chodzi o Sarah Wayne… Te rzeczy działają w taki sposób, że najpierw musi być propozycja, więc jak tylko nasz "pitch" (ogólny zarys) o tym, jak postać Sarah będzie częścią tego sezonu został zatwierdzony i spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, oferta została złożona. A kiedy oferta była już na stole, to znaczy kiedy ja i Sarah Wayne rozmawialiśmy, powiedziałem jej, co mam na myśli jako autor, ponieważ to, o czym myślimy to coś, w co ona zdecydowanie może się "wgryźć" twórczo.

 

To nie jest tak, że przywracamy ją i jest w serialu jako lojalna dziewczyna, która mówi "Michael, idź, rób co do ciebie należy, ja będę czekać na ciebie, kiedy wrócę". Znów, narracyjnie wykonujemy przeskok do przodu. Będzie trochę taki tajemniczy okres, kiedy ukryjemy, co się stało. Będzie opowiadał o Michaelu próbującym dowiedzieć się, co się z nią stało. To jego próba by ją odzyskać i jej próba dowiedzenia się, co się stało, i uporanie się z tym. Więc przedstawiliśmy to wszystko Sarah, aktorce, podobało jej się, przespała się z tym i zawarliśmy umowę.

 

Koniec trzeciego sezonu wydawał się wskazywać, że sezon czwarty będzie miał coś wspólnego z Michaelem mszczącym się za zamordowanie Sary. W jaki sposób jej powrót zmienia plany, które mieliście i co możesz nam powiedzieć o sezonie czwartym?

Strajk pokrzyżował nam plany, więc poproszono nas, byśmy przeszli od razu do sezonu czwartego, zamiast pisać scenariusz dalszych odcinków 3 sezonu.

Jak ci ludzie się tam dostali? Dlaczego ta osoba rozmawia z tą osobą? A potem cofamy się i odpowiadamy na te pytania, co staje się stopniowym odkrywaniem jak Sara wróciła, jak Michael ją znalazł itp.

 

Jeśli Sara wróciła, czy będzie wreszcie jakieś wątek miłosny i może trochę seksu dla Sary i Michaela?

Tak! Wreszcie są razem, ale jak mówiłem, między nimi zawsze były jakieś fizyczne bariery. On był więźniem, ona lekarką w więziennym szpitalu, więc oczywiście była to przeszkoda. On uciekał, ona była w innej części kraju, to (także) przeszkoda.

Teraz wreszcie mogą być razem, ale w czasie skaczemy w przyszłość, więc jest ten okres, dla którego nie ma wytłumaczenia, co przydarzyło się jej, co przydarzyło się jemu i nadzieja, że wzajemnie pomogą sobie przejść przez to, przez te... niewidzialne bariery.

 

Nie ma między nimi już fizycznych przeszkód, ale oboje są pretty banged up (???) kiedy się widzą, i to jest o tym, jak oni sobie z tym poradzą, żeby naprawdę znaleźć prawdziwą bliskość.

 

Więc niekoniecznie żyją razem na przedmieściach z psem i dzieckiem, ale ponownie się łączą i my w zasadzie oglądamy ich, jak poznają się wzajemnie na nowo?

To jest Prison Break, więc oni ciągle starają się oczyścić swoje nazwiska, uniknąć więzienia, więc ciągle jest to narracyjne uczucie i w miarę jak to się odbywa, w trakcie ucieczki, ta dwójka próbuje siebie ocalić.

 

Wiem że przez jakiś czas był brany pod uwagę spin-off o kobiecym więzieniu. Czy to ciągle coś, co chcielibyście zrobić?

Jak najbardziej. Pracujemy nad scenariuszem, ale na razie skupiamy się na czwartym sezonie Prison Break, a potem zrobimy z tego spin-off.

 

Żródło: http://pbelite.org/showthread.php?tid=674&page=1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Czyli Sarah powróci :D brawo ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Nom, brakuje mi tego PB trochę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Nie jesteście sami bo to piękna, wzruszająca, cudownie zrealizowana historia, która podbiła serca milionów widzów!

 

Z serii: "Xardas poleca!" dwa filmiki:

http://pl.youtube.com/watch?v=H0DnfS7dg9g

 

Wszystkie nowinki na bieżąco, wywiady, galerie, tłumaczenia ---> www.pbelite.org Jako fan mówię, że to najlepsze forum o PB ever :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie najlepszy był sezon pierwszy, reszta błeeeee. Nie martwcie się innymi sezonami, będą to ciągnąć póki oglądalność się znajdzie, równie dobrze będzie PB-50 lat później i nadal będą uciekać strzelać itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Dla mnie najlepszy był sezon pierwszy, reszta błeeeee. Nie martwcie się innymi sezonami, będą to ciągnąć póki oglądalność się znajdzie, równie dobrze będzie PB-50 lat później i nadal będą uciekać strzelać itp.
E tam, nie znasz się :P

Może ciut racji masz, jednak serial ma w sobie to coś, co sprawia, że z niecierpliwością czekałem na każdy odcinek :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Coś takiego ma też "Moda na sukces" ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

- Dostałem słowo od producentów, że moja historia zostanie dalej pokazana w serialu. Nie wiem czy będzie to kontynuacja pokazania mojej śmierci, czy będę żył i odgrywał jakąś rolę. - mówi Paul Adelstein w ostatnim wywiadzie dla TVguide. Aktor powróci na plan z resztą obsady już w maju, będzie występował w tym samym stroju w którym był w ostatnich scenach, w ciężarówce.

 

źródło: TVguide

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Rejestrować się trzeba, przekopiuj tu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
When I signed up I promised to tell about my time as a "regular extra" in all thirteen episodes of Season Three. I finally got around to writing some stuff up and hope to tell more as time permits...

 

I apologize for it being kinda long.

 

 

Despite how anything I say here might be perceived, I would do it again a hundred times over and have ZERO regrets.

 

Now the story:

 

In late June of 2007 I got a call from Prison Break extras casting wanting to know if I'd be interested in playing a prisoner for them in the third season of Prison Break. HELL YES!!! I'd been an extra twice in the second season and had a blast so I was thrilled to be asked back.

 

Filming would begin the first of July 2007. I was asked to come in a week early to be fitted for wardrobe. My first day on the set we were informed thatwe would be asked to be "regular extras" for the entire season. YAY and YAY again!!!

 

I chose the screenname here "SonaPrisoner28" because "28" was my wardrobe number. As extras, we were given no official name and of course never listed in the show's credits.

 

So from early July thru December (when the *%@%@ writers strike happened) I spent from two to three days each week on two of the three Sona sets. I never made it over to Ft Worth where they had the guard towers/prison exteriorset. But I spent plenty of time at the courtyard set (built at a former youth detention facility and used as the Fox River set in the second season when Bellick was jailed) and the Sona interior set located inside an actual studio near Dallas.

 

Some of the questions I was asked during this time...

 

...Do you get paid?

---Of course. Minimum wage plus overtime for anything over 8 hours. I am fortunate that I have a "real" job and only did this for fun - I sure as hell wasn't in it for the money! I'm fortunate to have a boss who let me use vacation days and comp time liberally.

 

...What's Wentworth like?

---Difficult to say. Like anyone else he has/had good days and bad

days. Firstly, as extras, we are instructed NOT to approach the actors and bother them - in other words don't act like a silly fan with them or you get the boot. There were at least two times between scenes when I'd get stuck alone with Went in either a hallway or a small cell. Both of those times he was just a regular guy shooting the breeze with me as if we'd known each other

for years. I'm assuming those were a couple of his good days. Most of the time he had his buried in his Blackberry - I was told he had stopped smoking so it made sense to me (as a smoker) that he'd need a distraction. When he walked from his trailer to the set(s) he never ever spoke to or acknowledged any of the extras, only other cast and certain crew members. Of course with over 125 extras on some days the last thing you would be able to do would be to stand there for chat and pictures - time is money on the sets. He never ate with the other cast or crew or extras; always took his tray back to his trailer - I assumed to study his lines for upcoming scenes. All the other actors did eat with us though. Go figure. I only witnessed one instance of "prima donna" behaviour in the six months I worked with him. During the scene where he's challenging Whistler to the chicken foot fight "THIS MAN IS NO FRIEND OF MINE"..... one of the extras grabbed his shoulder

and told him "really good work there man". Went jerked away and very LOUDLY screamed "DON'T TOUCH ME!!!!!!!!!". Everyone, well the extras anyway, was kind of freaked out by that. It was even a running joke for a few days until some people took it too far and casting came down on all of us telling us if we didn't stop the jokes we'd all be sent home and replaced. Maybe Went had recently had a shot or something and his arm still hurt...maybe he had had a new tattoo there...maybe he'd been in a bar fight the night before or was still sore from having rough sex... We'll never know. Point is, you can't judge someone by one instance without knowing the whole story, and who here hasn't had a bad day at work.

 

...Is Wentworth gay?

---How the hell would I know and why would I care? It's not like he's

going to take one look at my 50+ year old ass and just have to have it. Is he?

 

 

...What are the other actors like?

---Some of the nicest folk I know!

 

Robert Knepper is my favorite so I guess I could be biased here. He's a regular Joe and a great family man. He chatted with all of us at one time or another, always greeted me on the way in and out. Not full of himself in the slightest. During lunch he'd just get in line at the end and refuse to cut to the front of the line in front of the extras like all the other cast AND crew did.

 

Bill Fitchner? Same as Robert. They are both real cutups too. Always making people laugh in down times. They also have this strange technique they use just before shooting a scene. I've never been to acting school but I was told that's where they got it. They make these strange sounds, very gutteral animalistic sounds to warm up their voice. Scared the hell out of me the first time I heard it!

 

Wade Williams? The kind of guy you just like to listen to. Talk

about a cutup though! You should have seen his monkey imitations those first few weeks when he was walking around in those dirty BVDs!!! Oh yeah, he definitely stuffed! He's as regular of a guy as you'd ever hope to meet. I saw him around town a few times and he approached me just to chat. A really nice man! An avid camera bug too - always walking around the sets filming stuff.

 

Robert Wisdom? As nice and unassuming as they come. Spent more time with the extras during downtime than with the crew or cast.

 

Laurence Mason? Same as Bob Wisdom. Just one of the guys and a lot of fun.

 

Dominic Purcell? Well, he wasn't on the Sona set much, I only saw

him four or five times. He was always on the phone so I can't say. An avid chain smoker though.

 

Amaury Nolasco? Super nice! Not bad on the eyes either!!!

 

The ladies? They might nod as they passed by but with so many

scary looking extras you couldn't blame them for keeping to themselves.

 

Oh yeah...the guy who played Haywire? From where I stood, a prick.

 

The other various actors who played Lechero's "henchmen" were fun to be around too. They spent just as much time with the extras as with the other actors or crew. I think they were a little intimidated by some of us since we were a pretty rough looking bunch though.

 

...The crew?

---Like any other job anywhere, you have your share of wonderful

people and complete a-holes and buttkissers and backstabbers. I got to know several of them and went out and with some of them after work, some of them I would have liked to have alone for five minutes with no witnesses. One young lady in particular - I think her entire job was to report back to casting any misdeeds by the extras. You could walk by her and say hello and get zero response but let one of the actors or directors or producers say something to her and she was Little Mary Sunshine. As soon as they walked away her entire expression and demeanor changed for the worse. But like I said, they're no different than any large group of people who work together. I will say that they had their share of larger than large egos though - not the grips and sound and light and prop folks, more the "higher ups".

 

Some of the PAs (production assistants) provided concise and clear instructions of upcoming scenes and great direction so we knew where to be and what was expected of us each and every time. A few seemed to be so busy kissing director butt that we speculated they must have got the job by giving "jobs" if you know what I mean.

 

...My fellow "inmates"/extras?

---Some were the most wonderful guys I've ever known, some were the most broke-ass, needy, bumming mothers I've ever known. Again, no different than any other place. I got to know several of them and still associate with or keep up with them. Some of them are very talented in many other ways - dancers and singers and artists and musicians to name a few. I've also never met so many closeted gay men in my life in one place. For an industry that has so very very many homosexuals it is a surprisingly homophobic industry. But anyway, some of my fellow "background artists" would literally give you the shirt off their back while some would sell their grandmother's coochie for five seconds of screen time.

 

Back to the first day on the set. We arrived for sign-in and wardrobe and makeup at 5am. We put on our prison getups and were smeared with baby oil to simulate sweat (it was over 100 degrees so that was really needed huh?) and we were doused with some type of black sooty "dirt". Between the oil and simulated dirt it took three showers that night to feel remotely clean again.

 

If you watched the third season you'll remember the first show had Went coming out into the courtyard during a fight in the pouring rain. We got around to filming that scene after dark - we'd already been there well over 12 hours! We were stinking hot and miserable so the first time they turned on the "rain" it was refreshing and very welcome. After three or four hours it was freezing cold and we dreaded every drop. Once we were all done they lined us up in the

back of the set and hosed us and the wardrobe off, one by one. We

ended up leaving the set around 2am exhausted, water wrinkled and starving. Most days on the job were about ten hours though.

 

Speaking of starving....the catering... It was explained and understood that the cast and crew always would eat first because they had to get back to work,that it in no way means that we (extras) are any less important. That is logical and acceptable. The only thing wrong with that was that we got to line up and watch the cast and crew walk by us with large juicy steaks and lobster or succulent shrimp or large juicy hamburgers. Then we'd get to the

food and it would be the dryest most tasteless and flattest chicken breasts or wafer thin "hamburgers" you've ever seen. After the first few days on the set it became obvious that if you did not want to starve it would be best to bring your own food. Snacks too. Kraft Services provided snacks to both the extras and the cast/crew - in separate locations of course! At first it was good stuff but as time went on it got worse. By the end of filming it was basicallycrap - brown bananas or bruised apples. The cast/crew still had amazing snacks though. No problem though because in reality, not manyjobs

provide both food and snacks. I just brought my own diddy bag of snacks and cooler of sodas. I still lost a lot of weight during the six months of filming!

 

Back to filming...yes, it was sometimes grueling exhausting work and

sometimes during the downtime you thought you'd die from boredom. There was supposed to be complete silence on the set at all times from all personnel. I learned early on not to stand within twenty feet of some of the standins and some of the "privileged" extras (okay, the ones who sold drugs to some of the cast and

crew). They would get you in trouble every time because they were incapable of keeping their mouth shut.

 

After a few weeks of filming some of us didn't really need much direction any more. The production assistants would just call us over (they finally learned our names after a couple months) and tell us to "go over there - you know what to do". That was kinda cool and a little flattering!

 

Sometimes the PAs could sense a declining mood among the extras and they'd give us the old pep-talk speech about how important we were to the show, etc. The truth is that we were no more important to some of the crew than the props and scenery or even the dirt they spread out in the courtyard. It is important to know your place as an extra and you'll do fine. Just remember that you'rea "moving plant" if you will.

 

It's funny to look at the beginning of the filming and again at the

end. When we first started we'd see someone like Went walking our way and the little voice in my head would say (in a little girly voice) "Oh my god! Here comes Wentworth Miller". After almost six months on the sets I hardly even noticed whether he was there or not! HAHA! Also the difference in the "prisoners" at the beginning and the end of the season. For the first few shows theyhad us all dirty and mean faced. When Scofield blew up the pipe to get the water running in Sona again it was as if we were transferred to a gay country club - all bright colors and "how's it going" handshakes all around. We were supposed to be the "worst of the worst" prisoners in Panama but somehow that never translated to the screen.

 

 

When we first started they (PAs) told us that over the course of the

next several months they would be letting us "develop our characters". That waspretty much BS though since we simply stood or walked where they told us to. I wanted to be the resident Sona chicken-f***ing transvestite licking cannibal. Every time they dragged a body out of the yard they just figured that the rats

had gnawed the toes off. Little did they know! You should see my

collection of necklaces I made! (evil grin)

 

So. All in all I had the most wonderful time on any job I've had in my

life. I met some wonderful people, some who I'm sure I'll know for the rest of ourlives. I'm a little pissed at whoever decided to move the production of the show out to Los Angeles but I'm greatful for the time it was here in Dallas. It was a once in a lifetime experience that I will never ever forget and I get to relive it a little bit every time I watch the shows I recorded.

 

Wersja PL tej historii - http://www.pbelite.org/showthread.php?tid=708

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Prosiliśmy....nie linkuj do PBE bo nie mamy kont :( Wklej PLkę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Mam pytanie do speców od PB:

 

W 1 sezonie był taki motyw, że Majkiel :P prosił C-Note'a o ten ''bloker insuliny'' (Pugnac :D ) no a potem była ta historia z T-Bagiem i C-Note napadł Majkiela w łazience (chyba) i powiedział mu, że widział go z T-Bagiem i wyrzucił tą insulinę.

 

Teraz pytanie: jak Majkiel załatwił sobie te wizyty u Sary skoro nie dostał tego ''pugnaca'' ;) ? Cały czas mnie to nurtuje :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

C-Note oddał mu insulinę w ostatnim momencie przed wizytą u Sary - C-note zobaczył jak T-Bag chce go zabić (Michaela) i wtedy oddał mu insulinę. A Michael powiedział mu "że teraz to za późno", C-note na to "Chcesz czy nie?" - Chce.

 

I Michael odzyskał insulinę.

 

Tommy - OLD, wiedział o tym już od tygodnia ;) Ale nie chce mi się kopiować wszystkiego z pbelite.org - po to są fora tematyczne, żeby nie bałaganić na PCC :)

 

Swoją drogą - zobaczymy co z tego wyniknie. Chyba nie musze mówić, że nie mogę sie doczekać IV sezonu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
C-Note oddał mu insulinę w ostatnim momencie przed wizytą u Sary - C-note zobaczył jak T-Bag chce go zabić (Michaela) i wtedy oddał mu insulinę. A Michael powiedział mu "że teraz to za późno", C-note na to "Chcesz czy nie?" - Chce.

 

I Michael odzyskał insulinę.

 

Bless ;) Nie mogłem skojarzyć tego faktu.

 

Aha - co z III sezonem na Polsacie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Michael wraca do więzienia w następnym sezonie! No, a przynajmniej do czegoś przypominającego więzienie. Moje Prisonowe źródło donosi, że FOX zbudował wielki magazan na tyłach swojego studia "LOT". W następnym sezonie będzie on służył jako metaforyczne więzienie (tzn. w przenośni, nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ang. - metaphorical) dla Michaela i jego wesołej grupy odmieńców (ang. merry band of misfits), włącznie z Dr. Sarą Tancredi.

 

 

 

 

BTW - PB w Polsacie na wrzesień już razem z IV sezonem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Michael wraca do więzienia w następnym sezonie! No, a przynajmniej do czegoś przypominającego więzienie. Moje Prisonowe źródło donosi, że FOX zbudował wielki magazan na tyłach swojego studia "LOT". W następnym sezonie będzie on służył jako metaforyczne więzienie (tzn. w przenośni, nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ang. - metaphorical) dla Michaela i jego wesołej grupy odmieńców (ang. merry band of misfits), włącznie z Dr. Sarą Tancredi.

 

 

W sumie to w każdym sezonie powinni uciekać, aby pozostać w zgodzie z tytułem :P :P :P

 

BTW - PB w Polsacie na wrzesień już razem z IV sezonem

 

Świetna wiadomość, bo myślałem, że IV na Polsacie będzie w przyszłym roku na jesień ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

UWAGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

OMG!!!!!

 

FOX wystartuję swoją jesienną ramówkę z dwugodzinną premierą 4 sezonu Prison Break, 25 sierpnia tego roku 9 p.m. (3 nad ranem polskiego czasu). Natomiast ostatni odcinek sezonu lub całego serialu, 4x22 zostanie wyemitowany 12 stycznia 2009 roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

Nareszcie konkretne informacje, już czekam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...