Od wczoraj zmagam się z biegunką i nie wiem już co mam robić. Zaczęło się to tak z dnia na dzień, nie wiem dlaczego. Czy zjadłam coś, czy ogólnie mój organizm szaleje. Teraz boję się cokolwiek jeść, żeby sobie bardziej nie zaszkodzić, ale głodna wciąż siedzieć nie mogę. Jakie leki powinnam wziąć i ewentualnie jak „po domowemu” jakoś wstrzymać tę biegunkę? Co mam jeść, pić, a czego nie? Nie wiem, może to kwestia mojego żywienia do tego doprowadziła i nie chce zatrzymać, ale jestem już totalnie wymęczona. Ostatecznie pójdę do lekarza, ale może doradzicie coś na to, żebym miała chociaż odrobinę spokoju w końcu? Z góry dzięki za wszystkie sugestie ;(