Skocz do zawartości
Forum komputerowe PC Centre
Dacik

Chalieru... co sie to dzioło pewnego razu...

Rekomendowane odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w małej kawiarence w Rzymie sąsiadującej z fabryką opon samochodowych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w małej kawiarence w Rzymie sąsiadującej z fabryką opon samochodowych, która produkowała ogumienie do naszych polskich maluszków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w małej kawiarence w Rzymie sąsiadującej z fabryką opon samochodowych, która produkowała ogumienie do naszych polskich maluszków. O tym, że każde polskie dziecko czegoś takiego potrzebuje wiedział...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w małej kawiarence w Rzymie sąsiadującej z fabryką opon samochodowych, która produkowała ogumienie do naszych polskich maluszków. O tym, że każde polskie dziecko czegoś takiego potrzebuje wiedział spojrzawszy na nawierzchnię dróg prowadzących do przedszkola Lwa Miki i Skoczka Mini.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi

I czytelnik przeniósł się dzięki prawdziwej, niespotykanej, wręcz superekstrahiper mocy środka transportu jakim było niebawem. A niebawem to nic innego jak transcendetalny system błyskawicznego przemieszczania się w czasie, dzięki któremu podróż z jednego miejsca w pokoju na drugie (miejsce) trwa niespełna 5 minut. Wszystko to za jedyne 1,99 zł$ + VAT. Tak więc, drodzi Czytelniku, jeśli chcesz kontynuować podróż wraz z Chalieru wyślij SMS na numer 7200 o treści "Chalieru lubi Beboka". A jeśli nie chcesz wysłać SMS-a zadzwoń (pod numer 0-700 trzy zera, dwa zera, jedno zero; koszt 1 milisekundy 750zł + VAT) - płatne według taryfy Tararara SA. Dzięki konkurencji z Seler 2 w sieci Tararara SA można rozmawiać taniej, nie płacąc jednocześnie zbyt dużo za aktywację. Co by nie godać, czytelnik znalazł się jednakowoż w odcinku trzecim. A w nim czyhały już na niego kolejne pełne nawozu gnojoki, na których nasz bohater dokonał egzekucji zakładników pojmanych podczas akcji uwolnienia Zyty. Niestety sama Zyta także ucierpiała w trakcie porywania porywaczy Zyty. Rozdarł jej się szew na lewej pończosze. Wyglądała dzięki temu niezwykle pociągająco dla osób z wrodzoną wadą wzroku (od +/- 17 dioptrii na lewym i +/- 13 dioptrii na prawym oku). Zyta na powowdzenie u mężczyzn nie mogła narzekać. Już w latach swojej młodości, kiedy to dzielnie (w ramach chrztu w liceum) przemierzała zapałką tysiące mil prerii, liczne surykatki, o stwierdzonej wadzie wzroku, z miejsca rzucały się na Zytę w ekstazie, spowodowanej jej niekompletnymi pończochami oraz lekko poplamionym kisielem programie wyborczym Obronysamo, który Zyta znalazła w aktach lustracyjnych niejakiego Andrzeja L. znanego jako rolnika pasącego świniaki przy użyciu biopaliwa bez detergentów i środków konserwujących w puszki. Ale to przecież temat na 'Chalieru co to się bydzie dzioło 2 - zemsta Zyty'. Wróćmy do Marcina, który to w chwili obecnej siedząc na wyżej opisanych gnojokach kontemplował mecze pierwszej kolejki Idea Ekstrakt-lasy. Okazało się, że faworyzowany przez niego klub - Faworki Bydgoszcz - przegrały mecz w wyniku nagłego obnażenia cyca sędziego. Czyżby kolejna prowokacja, która ma zapobiec korupcji w polskiej piłce? Marcin jednak nie traktował problemu poważnie. Sam przecież także brałby ogromne łapówki za jazdę kombajnem w okresie żniw, gdyby nie to, że Zyta była przeciwna wykorzystywaniu rolników, odkąd zobaczyła w telewizji program o uboju działaczy Piasta Wilgice, w którym to programie zaprezentowano niebywałe zdolności poruszania się kur w tunelach, powstałych w wyniku nadmiernego rozciągania dziur w uszach. Poza tym był jeszcze jeden problem - nie miał kombajnu. W obliczu tylu przeciwności nasz bohater postanowił zmienić numer buta oraz kolor skóry...

Pozostawał jednak dylemat... Na co konkretnie się zdecydować? Zbyt duży numer może sprawić, że nabycie odpowiedniej pary butów będzie nielada problemem (po wejściu do sklepu usłyszymy: "Nie ma takiego numeru" - adaptated from Sammy-S's story). Z kolei małe buty (numer 5) będą wiązały się z kłopotami z utrzymaniem równowagi... Nie mniej uwagi należało poświęcić kolorowi skóry... Być albo nie być Afroamerykaninem? A może Azjatą?

Godzina 12:64 przyniosła rozwiązanie problemu - duży but, 10 promili alkoholu we krwi (alkohol szkodzi zdrowiu - rozporządzenie Ministra Zdrowia), płuca zapełnione dymem papierosowym (palenie tytoniu szkodzi Tobie i mi - mówił Minister Zdrowia) oraz czarny kolor skóry, charakterystyczny dla Mykela Jacksona... Złoty środek jest zawsze najlepszy;)

Tymczasem drogi i bliski naszemu sercu strażak Mietek, do którego misternie zaplanowanego ślubu ze Stefka Pietropawłowną, ze względu na nagły wypadek z małym golusieńkim chłopczykiem, nie doszło (patrz część pierwsza opowiadania) postanowił oświadczyć się Zycie (sprzedawcy pikli, z którymi się związał w międzyczasie, nie byli w stanie zaspokoić jego potrzeb emocjonalnych). Podszedł w tym celu do naszej świeżo uwolnionej bohaterki i dotknął jej świeżo skoszonego trawnika i poczuł w sobie siłę lwa ze skrzydełkami. Zapodał sobie miętusa na odwagę, pomyślał (to ja jestem Sprajt, nie pragnienie) i ruszył, aby dopełnić swego zwycięstwa nad stonką ziemniaczaną. Postanowił w ten sposób zyskac uznanie Zyty, która ma bogatą babcię. Babcia jest dostarczycielem mleka w paczce, dzięki czemu dorobiła się fortuny. Ale nie tylko mlekiem człowiek żyje. Babcia posiada także ranczo, na którym pasą się wysportowane psy policyjne, których głównym zadaniem jest walka z ulicznicami. Dzięki takim znajnomościom Mietek kupił taniej zielone "bandżo", na którym często grywał. Będąc pod wpływem odurzającej wody kryminalnej "Usto-niańka" poszedł więc w kierunku południowo-zachodnim, gdzie mieściła się kwatera główna stonek, które były niegdyś członkami włoskiej Mafii z filią w małej kawiarence w Rzymie sąsiadującej z fabryką opon samochodowych, która produkowała ogumienie do naszych polskich maluszków. O tym, że każde polskie dziecko czegoś takiego potrzebuje wiedział spojrzawszy na nawierzchnię dróg prowadzących do przedszkola Lwa Miki i Skoczka Mini. Która to była dziurawa jak dobry szwajcarski ser ponieważ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...