Przyszłość Web 2.0 w kontekście powstania Pino.pl
Czy podobaj± Ci się obrazki symbolizuj±ce rangi na Forum?
-
1. Czy podobaj± Ci si? obrazki symbolizuj±ce rangi na Forum?
-
Tak, s± ¶wietne6
-
Tak1
-
S± takie sobie3
-
Nie2
-
- Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
Poprzednio pisałem Wam o MacDonaldzie, zwracając przy okazji uwagę na rzecz przez wielu niezauważoną. Mianowicie na dużą popularność jego bloga, która jest efektem show, jakie zrealizował. Nie czarujmy się - w Polsce blog odwiedzony przez grubo ponad 7 mln internautów szybko nie powstanie, o ile w ogóle powstanie. Ale...
Ostatnio w internecie można było poczytać o dość odważnym posunięciu - mianowicie o stworzeniu pierwszego w Polsce portalu społecznościowego, łączącego kilka znanych i dość popularnych serwisów. Mowa o Pino.pl - platformie łączącej witryny PRV.pl, iThink.pl, osobie.pl i patrz.pl, która umożliwia członkom społeczności prowadzenie bloga, pisanie artykułów oraz dzielenie się zdjęciami i filmami. Pomysł sam w sobie nie jest niczym nowym (nowatorska jest co najwyżej integracja kilku serwisów Web 2.0, choć i do tego miałbym pewne zastrzeżenia). Istotny jest jednak rozmach, z jakim do jego realizacji podeszli właściciele portalu, oraz nadzieje, jakie z tym przedsięwzięciem wiążą. Zapowiadają oni, że Pino.pl odwiedzany będzie przez 7 mln użytkowników miesięcznie, niewiele mniej niż Onet.
Sceptycznie podchodzę do tych prognoz, choć uważam, że nie są one w 100 proc. wyssane z palca (jakiś malutki promyk nadziei na ziszczenie marzeń założycieli Pino.pl przedziera się przez gęste korony drzew). Jednak te zapowiedzi w moim odczuciu są związane przede wszystkim z chęcią zrobienia wokół całego przedsięwzięcia jak najwięcej szumu. Realna oglądalność tego portalu, biorąc pod uwagę oglądalność serwisów wchodzących w jego skład (PRV.pl - zdecydowanie najpopularniejszy z nich - odwiedza miesięcznie około 3 mln użytkowników!) oraz środki finansowe, jakie zainwestowano (mówi się o siedmiocyfrowych kwotach), może wynieść ok. 5,5 mln użytkowników miesięcznie, co jak na polskie warunki i tak jest wynikiem wybornym.
Dla Wiktora Kammera, prezesa IT Mobile Group, powstanie Pino.pl było największym zaskoczeniem minionego roku. - Jeszcze niedawno wydawało się, że czołowe polskie portale internetowe stoją na niezagrożonej pozycji. Z zapowiedzi łączących się spółek wynika, że wyrasta im bardzo groźny konkurent.
Na ile groźny? Zobaczymy. Przyszłość Pino.pl mogą pokrzyżować z jednej strony duże portale, które nie wykonały tego kroku jako pierwsze, ale mogą szybko nadrobić zaległości, a z drugiej strony gro stosunkowo małych, specjalistycznych serwisów społecznościowych, począwszy od serwisów tematycznych, np. naszego Forum PC Centre (wraz z Weblogami IT i Galerią), a skończywszy na serwisach typu Goldenline (ten adresowany jest przede wszystkim do ludzi zainteresowanych rozwojem kariery).
Kolejny problem dotyczący nie tylko Pino.pl. Na ile silne będą wirtualne społeczności składające się z milionów użytkowników nie połączonych np. wspólną pasją? Moim zdaniem to te małe serwisy, skupiające dość ściśle określoną grupę internautów, w przyszłości kreować będą to, co będziemy określać mianem Web 2.0. To także na nich w dłuższej perspektywie czasu koncentrować się będą działania osób od marketingu, którym ze swoją ofertą łatwiej będzie dotrzeć do grup potencjalnie zainteresowanych produktem.
I w ten sposób przechodzimy do trzeciego zagrożenia. Czy Pino.pl generować będzie na tyle duże zyski, aby jego twórcy mogli cieszyć się wysoką stopą zwrotu i aby serwis się utrzymał? Utrzymać się jest w stanie, bo stoi na solidnym fundamencie - PRV.pl. Ale... Obecnie spece od marketingu i public relations poruszają się w świecie snu o nazwie "Web 2.0". Jednak moim zdaniem nadejdzie taki moment, kiedy się ockną i zauważą, że milionowe rzesze internautów nie są dobrym środowiskiem do prowadzenia skutecznych działań promocyjnych. Także w tym kontekście małe społeczności określonych ludzi będą atrakcyjniejsze.
Finansowa przyszłość Pino.pl, MySpace.com, Technorati.com i innych wielkich tego świata spoczywa przede wszystkim w samych użytkownikach. Tylko oni - korzystając z narzędzi płatnej subskrypcji i dodatkowych możliwości dostępnych za opłatą - będą w stanie zapewnić godziwy byt twórcom tych serwisów. Promyk nadziei może być związany także z przygotowaniem obszernej bazy danych o użytkownikach, która pozwoli na dopasowanie oferty reklamowej, lub opracowanie zupełnie nowych technik przekazu marketingowego.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis: wykop go
3 komentarze
Rekomendowane komentarze